Turlaj się!

Wiecie, że rosną mi brwi? Mam nad lewym okiem takie długie 4 włoski a nad prawym 6 włosków. Lubię nimi drapać Panią:-) Chyba dorastam:-) To tak na marginesie...

Opiszę dziś jak wyglądała moja nauka turlania.
Pani czyta sobie książki a potem wymaga ode mnie różnych sztuczek. Podobno jest ich aż 101!
Nie chcę myśleć co to dla mnie znaczy. Całe szczęście nauka tych sztuczek to dla mnie ogromna frajda! Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy i szybko łapię o co chodzi mojej Pani. Inna sprawa, że nie zawsze chce mi się pokazywać, że rozumiem czego się ode mnie wymaga:-)
Jakiś czas temu wieczorem, Pani zawołała mnie i wydała komendę: Waruj!  Ja oczywiście posłuchałam grzecznie i tak, jak się spodziewałam dostałam za to smakołyk. Wtedy Pani wodziła za moim nosem innym smakołykiem a ja chciałam go kłapnąć i w efekcie przekręcałam się na plecach albo Pan mnie przekręcał (bo on zawsze pomaga Pani w szkoleniu) i okazało się, że takie przekręcanie to turlanie się. W książce było napisane, że po dwóch tygodniach pies powinien załapać sztuczkę.
Pan i Pani nastawili się więc na żmudną pracę, ale ja ich zaskoczyłam:-)
Po kilku wspólnych próbach Pani w rozmowie z Panem powiedziała magiczne "Turlaj się" a ja popatrzyłam na nią i wykonałam polecenie bezbłędnie! Pan i Pani śmiali się w głos i nie mogli zrozumieć jak to możliwe, że ja jestem taka mądra. Ja nic na to nie poradzę. Odkąd wiem, że im się ta sztuczka bardzo podoba to wykonuję ją z radości, gdy się bawimy. Oni są wtedy tacy szczęśliwi a ja kocham ich uszczęśliwiać.
Za smakołyki oczywiście. Żeby była jasność:-)


Turlanie się to dla mnie pikuś:-P




0 komentarze:

Prześlij komentarz

Daj głos!

 

Łączna liczba wyświetleń

Popular Posts