Fotorelacja z Psiej Doliny 2013:-)

Wstałam rano w smutnym nastroju. Coś stanęło mi w gardle i Pani trochę panikowała, ale gdy tylko zwymiotowałam uspokoiłyśmy się obie i wróciłyśmy do swoich zajęć. Byłam jednak senna i niechętna na zabawę, nawet z Moim Ukochanym Panem.
Położyłam się więc pod stołem i zasnęłam. 
Obudziły mnie śmiechy dobiegające z salonu. Pani i Pan cięli coś nożyczkami i śmiali się głośno. Podeszłam bliżej zbadać sytuację i wtedy schwytano mnie i założono czarny frak z moim imieniem i jakimiś wuziakami. Wyglądałam w nim jak batman, ale Pani dała mi smakołyk, więc przymknęłam na to oko. Ostatecznie ładnemu we wszystkim ładnie, nie?;-). 
Jeszcze bardziej zdziwiona byłam gdy wyszliśmy całym stadem na spacer i skierowaliśmy się w stronę samochodu. Myślałam, że po naszej ostatniej wspólnej zabawie, po której Pani skręciła kręgosłup i zniknęła gdzieś na cały tydzień będę miała jakiś szlaban albo coś. A tu nagroda:-) Zarejestrowałam więc, że Pani ma jeszcze dwie zdrowe ręce i nogi. He he:-).
Nie wierzyłam własnym oczom, gdy dotarliśmy na miejsce. Mnóstwo darmowych smakołyków i jeszcze więcej piesków czekających, aż je wycałuje. Wszystkie kochane. Darłam więc przed siebie ciągnąc Panią z całych sił. Czasami miałam wrażenie, że chrupią jej plecy, a może to był dźwięk aparatu, którym Pan robił zdjęcia? Kogo to obchodzi;-)
W mig domyśliłam się, że to Psia Dolina. Tydzień minął mi szybko na szaleństwie z Arturem to i zapomniałam, że to już dziś. Wykąpałabym się. Zaczesała...
Nie przedłużając załączam kilka słodkich fotek. Jeśli kogoś z moich nowych znajomych tu nie ma to szukajcie się w albumie na Facebooku. W najbliższych dniach dodamy na FB więcej zdjęć. Dziś tylko przedsmak:-)


A tak mnie ubrali:-)
- A można tu kupić psie lody?
..
Ten piesek był zapatrzony w swoją Panią. Nie interesowały go inne psy ani smakołyki.
Jego Pani musi być wspaniała:-)

Od tego pieska mogłabym się uczyć Agility.
Niestety nie miałyśmy okazji się obwąchać, bo piesek nie był zainteresowany zabawą ze mną.

Kropka jest bardzo mądra i miła. Spodobał się jej Mój Pan. Łasiła się do niego i uśmiechała.

To ja za kilka lat. Pozdrawiam właściciela, który bawił się ze mną i dawał mi smakołyki.

Tej suczce troszkę się pomieszało, ale ma już 13 lat i jest totalnie głucha.
Jej Pani dała mi całą paczkę smakołyków bo mam zęby...:-)

Co trzeba jeść, żeby mieć taki ładny kolor?

Nie tylko ja pazernie opróżniłam kilka misek pod stoiskiem DOG CHOW.

A dla Ciebie całusek z języczkiem:-)

Ten wariat szalał na polu z frisbee. Mistrz.

Eleganciki. Nie znaleźliśmy wspólnego języka.

O tym piesku i sytuacji napiszę kiedyś w odrębnym poście:-)

Pani by pewnie chciała, żebym była taka spokojna.

Ni to kangur, ni nietoperz. To pies!
..
Oczy szeroko otwarte.

To była moja ostatnia walka. W niej rozdarłam frak Batmana.





2 komentarze:

  1. super relacja :)

    fajnie było poznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie! Psie Wędrówki wrzucam do ulubionych:-) Pozdrawiam:-)

      Usuń

Daj głos!

 

Łączna liczba wyświetleń

Popular Posts