Zabójczy weekend nad Wisłą

Okolice Józefowa są przepiękne!
W sobotę byliśmy na długim pikniku nad Wisłą, ale było tak gorąco, że nie chciało mi się biegać, więc tylko popaplałam się trochę w błocie.
Z kolei w niedzielę Pan i Pani jeździli rowerami wzdłuż Wisły (po porannej burzy...) a ja próbowałam ich dogonić!
Pan zajeździł mnie na śmierć. W drodze powrotnej musiał mnie nieść bo umierałam! Pani też miała dość.
Ciągle uciekaliśmy przed komarami albo przed psami. Wróciliśmy pogryzieni, brudni i wykończeni, ale już nie mogę się doczekać kolejnego razu:-)

Ale ukrop!
Piiiiiić!
Nie ma, nie ma wody na pustyni... Ale za to jest kałuża:-)
Chwilkę odsapnę i wracam do zabawy.
A co to?
Małe, ruchliwe i brzęczy?
Mam Cie na oku!
Zaraz Cię zjem!
Ał! Komar mnie gryzie!
Znalazłam kość!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Daj głos!

 

Łączna liczba wyświetleń

Popular Posts